|
|
rok
ukończenia szkoły - 1942 |

|
wychowawca
klasy
Pani Emilia Wojtanowska ur. w Bielinach |
|
|
Moje wspomnienia z lat szkolnych:
Do wybuchu II wojny światowej ukończyłem 5 klas szkoły
podstawowej. W roku szkolnym 1939/1940 nie kontynuowałem
nauki, dopiero w następnym roku uczęszczałem do klasy
6-tej, następnie 7-mej.
Pragnę wspomnieć wycieczkę szkolną naszej klasy / rok
1937 /. Wychowawczyni zorganizowała trzy furmanki, a
koszt tej wycieczki wynosił 60 groszy. Udział w niej
wzięło tylko kilkanaścioro dzieci, bo nie wszystkich
rodziców było stać na ten wydatek. Gdy pytałem mojego
kolegę z ławki czy pojedzie to powiedział, że jego mama
oznajmiła mu tak: " Ja wolę kupić wam pół kilo
cukru, to będę wam słodzić kawę cały tydzień".
Wycieczka odbyła się do Niska, gdzie zwiedzaliśmy pocztę,
kościół, cegielnię i jeszcze kilka ważniejszych obiektów.
Miałem wtedy 10 lat, było to dla mnie wielkie i niezapomniane
przeżycie. /zobacz
zdjęcie >>/
Potem zaczął się dla mnie nowy etap - dziecinne marzenia
ustąpiły pracy na roli, gdyż mój tato był chory.
Jak pisała Maria Konopnicka:
" Temu tylko pług i socha
kto tę czarną ziemię kocha
kogo rosa ta nie ziębi
kto ten zagon zna do głębi".
I tak orałem tę ziemię mając lat zaledwie dziesięć -
aż do dziś.
Pozwolę sobie podać do wiadomości moje hobby kulturalno-folklorystyczne,
które zaczęło się już w ławce szkolnej. Nasza miła wychowawczyni
zorganizowała przedstawienie, w którym grałem wiejskiego
urwisa, później pastuszka w jasełkach, 3 lata śpiewałem
w chórze kościelnym, i tak zaraziłem się "aktorstwem".
Moje role to:
-narzeczony w "Chata za wsią" -reż. Pani Milczarska
-lokaj w "Cztery córki Pana Szumbalińskiego"
- reż. Pani Ludwika Młynarska
-śpiew w chórze zespołu "Posanie" w Pysznicy
- prowadzący Alojzy Szopa, Stanisław Kowalski
-biedak Józef w "Gość oczekiwany"- reż. ks.
Zbigniew Suchy
-ojciec pani młodej w "Pysznickie wesele"
- reż. Pani Grażyna Antosik i Pani Barbara Żywczak
-Ludwik Placek w " Tato, tato sprawa się rypła"
reż. Pani Grażyna Antosik i Pani Barbara Żywczak.
Brałem również udział w wielu uroczystościach dożynkowych.
A teraz wspominając dawne dzieje przy ciepłym piecu
plecy grzeję.
Przy okazji przesyłam serdeczne pozdrowienia wszystkim
absolwentom pysznickiej szkoły oraz tym, którzy doczytali
moją historię do końca.
|
|
|
M M
|
|
|
|