|
"
Młodość z Janem Pawłem II"
Antologia prac plastycznych i literackich uczniów Zespołu Szkół
w Pysznicy
dedykowana
Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w drugą rocznicę Jego odejścia
do Domu Ojca
|
|
|
|
|
|
|
Aleksandra
Sudoł
kl. III B - gimnazjum
|
|
Patrycja
Dybka
kl. II B - gimnazjum
|
|
|
Młodość
a Jan Paweł II
Był
człowiek na tej ziemi
Trudami życia zorany
Co swym rozumem szlachetnym
Leczył serc duchowe rany
Żył
między ludźmi innymi
Darował im mądrości wiele
Wskazywał drogę młodości
Zwan przez nią był przyjacielem
Nie
było miejsca na globie
Gdzie stopa Jego nie stała
A głowa Jego prześwięta
Młodości zawsze ufała!
Uczył
jak kochać bliźniego
Jak stać się silnym jak skała
Jak młodość móc wykorzystać
Aby się złu oprzeć umiała
Kochał
szanował pomagał
Życiem przykładem prowadził
I w żadnej chwili człowieka
W potrzebie nie pozostawił
Wiedział
że młodość nie zdradzi
Na każde swe zawołanie
Ze wszystkich czterech stron świata
W szeregu przed nim powstanie
Wielbili
Go wszyscy młodzi
Miłości ufali szczerze
Widzieli że tego dobra
Zła siła im nie zabierze!
Dzisiaj
gdy prochy Jego
Spoczęły na Watykanie
Wiara nauka i miłość
W ich sercach na wieki zostanie!
Sylwia Bąk
kl. III B -gimnazjum
|
|
Do
Ojca Świętego
Patronie
naszej szkoły
Patronie naszych dusz
Chciej przyjąć od nas w darze
Dziś sto tysięcy róż.
Niechaj
one się staną
Symbolem naszych serc
I niech przypominają
Ci o nas w każdy dzień.
Chciej
jeszcze przyjąć od nas
Uśmiechy z naszych buzi
Chcemy je Tobie oddać
Byś więcej się nie smucił.
My
Tobie dziś mówimy
I nawet przyrzekamy,
że Tobie pomożemy
I złemu się nie damy.
Chcemy
Ci podziękować
Za Twą miłość do dzieci
I prosić Pana Boga
Niech dalej czas tak leci.
Obyśmy
szli Twą drogą
Do Boga prośbę mamy
My dzieci z naszej szkoły
O Tobie pamiętamy.
Roksana Rękas
kl. V B
|
|
|
|
|
|
|
|
Katarzyna
Paleń
kl. II
|
|
Monika
Tęcza
kl. VI A
|
|
|
Ojciec
Święty
Karol Wojtyła to Wielki Polak,
wie o Nim nawet mały przedszkolak.
Pamiętamy Jego słowa, nauki, kazania
gdzie często mówił: "Młodzi są przyszłością świata".
Teraz już Go nie ma wśród nas
choć od Jego odejścia minęło 2 lata.
Wierzymy, że patrzy na nas z góry
więc często patrzymy w te chmury.
"Ojcze Święty, który jesteś w niebie
pamiętaj o nas nie tylko w potrzebie.
Nam młodym, nam Ciebie brakuje
i często w głowach tak nam wiruje.
My Ciebie potrzebujemy zwłaszcza dziś,
Gdyż często nie wiemy gdzie iść.
Jaką wybrać drogę i jaki szlak
Niekiedy idziemy tak i owak".
My Ciebie prosimy, pamiętaj o nas,
Wspieraj swą siłą i prowadź nas.
Angelika
Golec
kl. A
|
|
,,Młodzi
a Jan Paweł II"
Kochany Ojcze Święty
Pusty bez Ciebie świat,
Lecz Twe nauki i przestrogi
To rozkwitający kwiat.
Teraz
bardziej dostrzegamy
Wartości Twych pięknych słów.
Chcielibyśmy powiedzieć:
,,Mów Ojcze Święty, mów".
Wiemy,
jak bardzo mocno
Kochałeś młodzież, nas.
Mówiłeś: ,,W was nadzieja
Na lepszy, przyszły świat".
Odszedłeś
z tego świata,
Lecz w sercach pozostałeś.
Niech każdy człowiek wie,
Jak bardzo nas kochałeś.
My
również Cię kochamy,
Modlimy się do Ciebie,
Abyśmy kiedyś mogli
Spotkać się z Tobą w niebie.
Agata Błażejowska
kl. III B -gimnazjum
|
|
|
Jaki
jestem ?
O zachodzie słońca każdy z nas, młodych ludzi powinien zadać
sobie pytanie: "Czego dzisiaj dokonałem?" Czy
coś straciłem, obroniłem, a może zdobyłem? Nie wszyscy byliby
dumni ze swojej odpowiedzi. Ja codziennie staram się zrobić
coś dobrego, coś zdobyć. Nie zawsze mi się to udaje, w końcu
jestem tylko człowiekiem, a nie ma ludzi doskonałych. Dlatego
warto znaleźć sprzymierzeńców, sformować szyk i walczyć
w obronie najwyższych wartości tak, jak walczyli obrońcy
Westerplatte.
Wiele osób powie. Za co mam walczyć? Przecież jestem wolny
i mam swoją ojczyznę, a wiary nie trzeba bronić, bo panuje
wolność sumienia i religii. Uważam, że są one w błędzie,
wiele jest wartości, za które należy walczyć. Wolność, choć
już niejednokrotnie tracona i zdobywana ponownie, wymaga
ciągłej obrony. Wolność może zabrać nam wróg, a jeśli jesteśmy
sami sobie wrogami, zaprzepaścimy ją bezpowrotnie. "Wolność
jest trudna. Wolność jest trudna, trzeba się jej uczyć,
trzeba się uczyć być prawdziwie wolnym, trzeba się uczyć
być wolnym tak, ażeby nasza wolność nie stawała się naszą
własną niewolą, zniewoleniem wewnętrznym ani też nie stawała
się przyczyną zniewolenia innych."
Codziennie walczę, aby nie stać się niewolnikiem, niewolnikiem
mediów, niewolnikiem Internetu, niewolnikiem cudzych poglądów.
"Moim Westerplatte" są własne i niezależne myśli,
których nie oddałbym za nic w świecie. Nie potrafiłbym żyć,
przyjmując narzucane mi przez kogoś gotowe ideologie i poglądy
na świat. Własne zdanie i możliwość wyrażania go to podstawy
wolności, jakaż byłaby to wolność gdyby media uniemożliwiały
mi indywidualne myślenie?
"Westerplatte" odnajduję także w relacjach z rówieśnikami.
Ileż to razy przemilczałem skierowane pod moim adresem obelgi.
Wielu ludzi rozwiązuje takie problemy za pomocą siły fizycznej,
ja jestem przeciwnikiem przemocy. Staram się bronić pokoju,
ponieważ tylko pokojowe rozwiązania mają przyszłość. Z pewnością
istnieją ludzie słabsi, ale zawsze znajdzie się ktoś silniejszy.
Przemoc, jakiej doświadczają od nas inni, powróci i uderzy
kiedyś w nas, ale z podwojoną siłą. Pokoju zawsze trzeba
bronić, nie ma argumentu, który uzasadniłby użycie siły.
"Nie daj się zwyciężyć złu, zło dobrem zwyciężaj!"
Bronię też tradycji, którą pragnę zachować dla następnych
pokoleń. Chcę, aby w przyszłości moje dzieci i wnuki mogły
korzystać z tego dziedzictwa. Polska tradycja jest bardzo
piękna, ale nieznana wśród młodzieży, a kto inny ją przekaże?
Często rozmawiam z ludźmi w podeszłym wieku i pytam o staropolskie
zwyczaje, niekiedy nawet je spisuje. Jest to moja odpowiedź
na słowa Jana Pawła II: "...zanim stąd odejdę proszę
was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię
Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą nadzieją i miłością
- taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym;
- abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili;
- abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy."
"Moim Westerplatte" jest również język. Walczę
o niego wśród kolegów, ilekroć któryś z nich wypowiada się,
stoję na straży i poprawiam, popełnione przez niego błędy,
a sam dążę do czystości wypowiedzi. Do współczesnego języka
polskiego dodawane są coraz to nowe zapożyczenia. Są one
ciosem w odrębność językową, a tym samym ciosem w jedność
Polaków. Mikołaj Rej pisał: "A niechaj narodowie wżdy
postronni znają, / Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają".
Uważam, że warto uczyć się obcych języków, ale polski język
powinien pozostać polskim językiem, nie zaś mieszaniną obcych
słów. Język to szczególny znak przynależności do narodu,
wraz z nim ginie naród. Dlatego bronię tej bardzo ważnej
części kultury polskiej.
Moje życie to jedno wielkie "Westerplatte". Walczę
o swoją przyszłość i być może o przyszłość swojej rodziny,
swoich rodaków i całej Polski. Od nas wszystkich zależy,
jak potoczą się losy przyszłych pokoleń. Każdego dnia odpieram
ataki wrogów. Czy jednak wystarczy broni, czy wystarczy
sił? Jeżeli nie, złożę broń, zawieszę białą flagę. Ale kiedy
znów będę miał siły przejdę do kontrofensywy.
Dawid Pazik
kl. III A-gimnazjum
|
|
|
|
|
|
|
|
Monika
Tęcza
kl. VI A
|
|
Eryk
Gut
kl. IV
|
|
|
Ojcze
Święty
Odszedłeś z tego świata.
Nie zdążyłeś się nawet pożegnać.
Po Twojej śmierci świat stał się taki pusty, szary, biedny.
Dziś zadajemy sobie pytanie: Dlaczego nas opuściłeś?
Dlaczego tak się musiało stać!?
Nie rozumiemy. Może tak miało być.
Widocznie Bóg tak chciał.
Niestety śmierć dosięgnie każdego z nas.
Może za kilka lub kilkanaście lat znowu się spotkamy.
Wiedz, że świat bez Ciebie, jest jak połówka jabłka, której
brakuje tej drugiej części.
Towarzyszyliśmy Ci na każdym kroku, a teraz idziesz sam.
Kto Ci potowarzyszy?
Byłeś Polakiem, jesteśmy z Ciebie najbardziej na świecie
dumni.
To się nigdy nie zmieni, wiedz o tym.
W przyszłości będziemy opowiadać swoim wnukom o Tobie.
Że pocieszałeś cierpiących.
Modliłeś się za umierających.
Wspierałeś rozmową, troską, uśmiechem.
Opiekowałeś się każdym z nas.
Twój wyraz twarzy był zawsze ciepły i miły.
Byłeś i nadal pozostaniesz Ojcem nas wszystkich.
Całego świata.
Podczas Twojego Pontyfikatu, pragnąłeś ofiarować ludziom
swoje serce i zrozumienie.
Byłeś w najbiedniejszych krajach świata, aby zobaczyć głód
i mękę ludzi, ale także, aby ich wesprzeć.
Żeby chociaż na chwilę zapomnieli o codziennych problemach
i trudnościach jakie ich spotykają. Ludzie chcąc Cię zobaczyć,
jechali z drugiego krańca świata. Tak bardzo Cię kochali...
Dziękujemy dziś Bogu, że zesłał na świat Ciebie.
Dziękujemy, Janie Pawle II.
Eliza Herdzik
kl. V A
|
|
|
|
Drogi Ojcze
Święty!
Dnia
2 kwietnia minie już druga rocznica, gdy odszedłeś
od nas do Pana Boga, zostawiłeś jednak w mojej pamięci
piękny obraz. Zawsze będę Cię pamiętać jako człowieka
o wielkim sercu, pełnego miłości i chęci niesienia
pomocy innym. Z opowiadań rodziców wiem, że gdy zostałeś
wybrany na naszego ojca cały świat cieszył się z tego
wyboru. Ludzie opowiadali, że mają papieża silnego,
mądrego, wysportowanego, lubiącego wędrówki po górach,
a także zakochanego w teatrze i sztuce.
Kochany Ojcze Święty, ja mam 14 lat i też pamiętam
Cię jako człowieka w pełni sił. Zawsze podziwiałam
Cię za Twoją zdolność do nauki języków obcych - jest
to naprawdę wielki dar i szczęście móc porozumiewać
się z większością ludzi na świecie. Myślę, że Twoje
pielgrzymki i nauki na nich głoszone pozostaną w pamięci
wszystkich narodów świata.
Ojcze Święty, cieszę się, że byłeś wśród nas. Nauczyłeś
mnie mądrości, odwagi i pokory, cały Twój pontyfikat
przepełniony był miłością do drugiego człowieka. Twój
następca próbuje godnie Cię naśladować- uczy się naszego
języka, odwiedził nasz kraj.
Kochany Ojcze Święty, brakuje mi Ciebie, ale chcę
żyć nadal, tak jakbyś był wśród nas. Dziękuję Ci za
wszystko, czego mnie nauczyłeś, chciałabym, by Twoje
mądre słowa towarzyszyły mi przez całe życie.
Zawsze pamiętająca
Magdalena
Magdalena Dybka
kl. I B -gimnazjum
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Gabriela
Bis
kl. III B
|
|
Luiza
Maślach
kl. II
|
|
|
|
On...i...my...
Ślad twych słów ostatnich jeszcze nie zanika...
Jeszcze gdzieś się ostał.
W moim sercu, w mej myśli...
Ślad twych słów pozostał...
Słyszę coś pięknego,
To anielska muzyka.
Nucą Barkę Panie,
Wyraźnie to słychać, Barka-to Twoja pieśń umiłowana,
Barka-to łódź płynąca do Pana!
Choć wichry i sztormy,
Choć przeszkody i burze,
To Barka trwa i patrzy ku górze!
Barka to naród-
Co uwielbia Sternika swego
I płynie razem do Ojca Niebieskiego!
Boś Ty nas umiłował,
Boś Ty nas wychował!
Chcemy płynąć na Twej Barce,
Pokonywać codzienności,
Być z Tobą i wierzyć
Boskiej Opatrzności!!!
Nucą, a ja stoję,
Serce zadumane,
Boże chcę go ujrzeć,
Boże otwórz bramę!
Bóg nie odpowiada,
Prowadzi mnie na Górę,
Widzę całe niebo, obłok, wielką chmurę!
Nie proszę już, nie błagam, by otworzył prawice
On wskrzesza moje zaślepione źrenice!
Ktoś się zbliża Panie, słyszę wolne kroki,
Idzie powoli, ku nam,
A serce drży z radości.
Czuję, że to On, nie mam wątpliwości
Jan Paweł II w mym sercu gości
Szedłeś trudną drogą,
Prosto do celu,
Nie ugiąłeś się nigdy
Pod ciężarem i naciskiem zła...
Słowa Twe głęboką miały treść,
Nie łatwe też zadania,
O miłości mówiłeś...
Tej do bliźniego...
Nieprosta droga była Twa,
Znaczona krwią i bólem,
Lecz nie złamał Cię szatan...
Nie
pokonał nikt,
Miłość wielką w sercu nosiłeś,
Miłość do Boga i do ludzi,
Cierpiałeś w życiu mocno,
Lecz nigdy nie walczyłeś z Bogiem,
Przyjmowałeś każdą Jego wolę,
Do końca wypełniałeś,
Byłeś gdzie nędza i gdzie ból,
Z malutkimi tego świata,
Byłeś wśród możnych tego świata
I nie bałeś się ostre słowa rzucić im.
Byłeś jak pochodnia w mroczne dni,
Byłeś jak deszcz gdy susza,
Byłeś jak słońce w zimne dni...
Byłeś...
O nie, Ty ciągle jesteś...
Jesteś ciągle pochodnią w mroczne dni,
Jesteś słowem pociechy,
Jesteś mądrością i miłością,
Jesteś z nami, którym serce swe oddałeś,
Prowadzisz do Boga nas...
Jesteś w sercach naszych...
I na wieki pozostaniesz...
Bo Tyś...Papież: ludzi, świata
Ale przede wszystkim ja Go traktuję jak kochanego
tatę,
Jest rozwiązaniem w problemach wielu,
W Jego przemówieniach zawsze szukam celu.
On mi drogi rozświetla w ciemności,
Ponieważ On jest latarnią pełną blasku i miłości.
Daje światło i promienie przez me lata,
Bo On jest jak gwiazda niegasnąca tego świata.
Nawet po śmierci, gdy już go wśród nas nie ma,
To na myśl o Nim dusza ma się rozpromienia.
On zawsze mi w sercu pozostanie,
Ponieważ ja go traktowałam z wielkim uznaniem.
On mi był oznaką cierpienia i wielkiej miłości,
Więc niech jako autorytet w sercu mym gości.
I nasz papież rozsiewał po całym świecie,
Ojciec święty, już w chmurach niebieskich żegluje,
Z góry się swemu narodowi przypatruje,
Pewnie do nas mówi, swe piękne nauki,
Tylko większość ludzi, to prawdziwe nieuki,
Nie słuchali do końca, tego co mówił, gdy był na ziemi,
Dlatego tyle głodu, wojen i cierpienia,
Panie miej nas w swej opatrzności bożej,
Chroń lud swój od złego,
By dane nam było podejść do Bram Piotrowych,
I żyć życiem wiecznym.
Czasem nerwy
Kolą mnie bez przerwy.
I to jest właśnie ból,
Który może przybrać wiele ról.
Mógłby być zbawieniem,
Lecz jest utrapieniem.
Życie jest krzykiem!
Padnę dziś ofiarą śmierci?
Potępieni lub przeklęci,
Stoją na cienkiej żerdzi.
Ból a śmierć to różnica,
No bo to są sekrety życia.
Człowieku zastanów się,
Co jest dobre a co złe!!
Człowiek tak wielki,
Przez wszystkich kochany!
W tym trudnym dniu serca mu oddamy!
Dlaczego odchodzi,
życie z niego odpływa??!!
Tyle pragnę Ci powiedzieć, tyle wyznać
Lecz, gdy Cię widzę serce me zamiera
Bo cóż prócz miłości mogę Ci dać,
Kiedy ma dusza z tęsknoty do Ciebie umiera...
Dotknij mego serca, co jak ogień płonie.
Ono jedno wie, jak bardzo Cię kocham.
Ogrzej w swych dłoniach moje dłonie
I przyjdź z pocałunkiem, gdy w ciemnościach szlocham...
Aleksandra Sudoł
kl. III B - gimnazjum
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ewelina
Sudoł
kl. II
|
|
Magdalena
Martyna
kl. VI B
|
|
|
Moja siła tkwi w wierze
Jestem
piętnastoletnią uczennicą gimnazjum. Moje młodzieńcze życie
to ciągłe nabieranie doświadczeń zawierających w sobie zarówno
wzloty jak i upadki. Dzięki tym drugim uczę się na własnych
błędach i z dnia na dzień utwierdzam się coraz bardziej
w tym, co dla mnie w życiu jest najważniejsze. Dzięki sobie
i ludziom mnie otaczającym rozumiem sens istnienia, sens
życia. Podobnie jak moi rówieśnicy mam w życiu coś takiego,
czego wytrwale bronię, wiernie służę i w co szczerze wierzę.
Dla jednych może to być jakiś obowiązek, dla innych jakaś
prawda, zaś dla mnie takim moim Westerplatte jest moja wiara.
Jestem chrześcijanką i szczerze wierzę, że wszystko, co
dzieje się na świecie jest zasługą Boga. Moje wyznanie,
jest dla mnie tak cenne, że nie wyobrażam sobie życia bez
udziału Boga. Dla wiary jestem gotowa na wszystkie poświęcenia.
Wszystko, co mnie otacza, jest zasługą Pana, dlatego moim
wyrazem wdzięczności dla Niego za to całe piękno zawarte
w prostocie jest szczera modlitwa i całkowite oddanie.
Niedługo przyjmę Sakrament Bierzmowania i już teraz nie
mogę się doczekać tego momentu, kiedy przyjmując do siebie
Ducha Świętego oficjalnie stanę się dojrzałą chrześcijanką,
która swojej wiary broni, służy jej i według niej żyje.
Z historii dowiedziałam się, jak w przeszłości ludzie oddawali
swoje zdrowie, a nawet i życie za swoją wiarę. Nigdy nie
znalazłam się w takiej sytuacji, ale już w tym momencie
jestem pewna, że w obronie swojego wyznania byłabym gotowa
na takie same czyny. Nigdy nie pozwoliłabym na to, aby ktoś
w mojej obecności stawiał zarzuty przeciwko mojej wierze
lub ją ośmieszał. Zawsze będą krytyczna wobec tych, którzy
nie szanują cudzych przekonań. Pragnę ciągle swoją wiarę
pogłębiać, dlatego też żyję zgodnie z jej prawdami. Miałam
to szczęście, że urodziłam się w chrześcijańskiej rodzinie
i poprzez Chrzest Święty zostałam włączona do owczarni Jezusa
Chrystusa. Nawet nie potrafię pomyśleć jak mogłoby wyglądać
moje życie bez obecności w nim Pisma Świętego zawierającego
wszystkie prawdy związane z moim wyznaniem. Pomimo, jestem
w okresie, który często charakteryzuje się młodzieńczym
buntem, to wiem, że to właśnie moja mocno ukorzeniona i
silna przynależność do Pana Boga pozwala mi oprzeć się temu
buntowi. Są ludzie, którzy wstydzą się swojej wiary. Ich
z pewnością nie można nazwać chrześcijanami. Ojciec Święty
Jan Paweł II mówił: "Nie dajcie się uwieść pokusie,
że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga".
Ja już wiem, że wiara nigdy nie może być wstydem, wręcz
przeciwnie jest największą chlubą i zawsze będę się tego
trzymać. Dla mnie to, że jestem chrześcijanką i wyznawczynią
prawd Jezusa Chrystusa będzie zawsze powodem do dumy. Moja
wiara jest taką wyspą, taki moim Westerplatte, którego zawsze,
za wszelką cenę, i mimo wszystko będę bronić. Poprzez Sakramenty
Święte każdego dnia coraz bardziej uświadamiam sobie, że
to właśnie Bóg prowadzi mnie przez życie i za to jestem
mu wdzięczna. Moje bytowanie na świecie nie jest długie,
jednak uważam, że już teraz jestem gotowa na stanowcze przeciwstawienie
się wszystkiemu i wszystkim, którzy zdobędą się na oczernianie
mojej wiary.
Bóg - słowo tak krótkie, a zawiera w sobie wszystkie uczucia.
Jest miłością, sprawiedliwością i uczciwością . Dlatego
uważam, że każdy z nas, a przede wszystkim każdy z tych
"młodych nas", powinien uświadomić sobie, czym
dla niego jest życie i komu je zawdzięcza. Na pewno nie
ma na świecie człowieka, wierzącego lub nie, który kiedykolwiek
nie znalazł się w takiej sytuacji, kiedy pozostała mu jedynie
modlitwa. Niektórzy właśnie dopiero wtedy zdali sobie sprawę
z tego czym jest głęboka wiara. Osobą, która z pewnością
przynajmniej przez minutę, odchodząc z tego świata zjednała
cały świat i połączyła wszystkie serca w jedno głębokie
wyznanie był Sługa Boży Papież Jan Paweł II. To właśnie
wtedy, kiedy Bóg otworzył przed nim bramy niebios, cały
świat zamilkł, by na chwilkę poczuć to delikatnie muśnięcie
Boga mówiącego: "Nie lękajcie się, to nie kara to nagroda".
Również wtedy przekonałam się, czym naprawdę jest życie
i jaki ono ma sens. Ojciec Święty przemawiał do wiernych:
"Prawo, które zostało przez Boga wpisane w naturę i
które można odczytać za pomocą rozumu, skłania do poszanowania
zamysłu Stwórcy - zamysłu, który ma na celu dobro człowieka.
To prawo wyznacza pewien wewnętrzny porządek, który człowiek
zastaje i który powinien zachować. Wszelkie działanie, które
sprzeciwi się temu porządkowi, nieuchronnie uderza w samego
człowieka" . Dlatego teraz jestem całkowicie pewna,
że papież Jan Paweł II ustami Boga, przemawiał do nas i
jednał świat. Teraz już wiem, że siła tkwi w wierze i tak
wytrwale, jak obrońcy Westerplatte, będę jej bronić do końca
moich dni!
Sylwia
Bąk
kl. III B -gimnazjum
|
|
|
|
|
|
|
|
Aleksandra
Selwa
kl. II
|
|
Aleksandra
Selwa
kl. II
|
|
|
|
Do
moich kolegów.
Każdego dnia, gdy otwieramy oczy powinniśmy cieszyć
się z tego wielkiego daru, który otrzymaliśmy od losu,
jakim jest życie. Jeszcze nie tak dawno byliśmy małymi
bezbronnymi dziećmi. Baliśmy się obcych ludzi, trzymaliśmy
rodziców za rękę. Po kilku latach beztroskiego dzieciństwa
nadszedł czas, by stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością.
Musimy stać się odpowiedzialni, rozsądni. Wchodzimy
stopniowo w dorosłe życie, jesteśmy młodzi, życie
przed nami. Przyszłość zależy od nas, od tego, jaką
życiową drogę obierzemy. Nie jest nam łatwo. Dojrzewamy,
z dzieci robią się osoby niemal dorosłe. Właśnie teraz
potrzeba nam kogoś, kto wskaże właściwą drogę. Potrzeba
nam autorytetów, kogoś, na kim będziemy mogli się
wzorować. Bez wątpienia wzorcem do naśladowania był
Jan Paweł II. Mimo, że już odszedł, w sercach wszystkich
ludzi pozostał na zawsze. Miał on w sobie niesamowitą
siłę, która sprawiała, że lgnęliśmy do niego. To on
organizował Światowe Dni Młodzieży, w których brały
udział miliony młodych osób. W czasie jednej ze swoich
pielgrzymek do Ojczyzny Ojciec Święty Jan Paweł II
powiedział: "Każdy z was młodzi przyjaciele,
znajduje też w życiu swoje Westerplatte. Jakiś wymiar
zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną
sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek,
powinność, od której nie można się uchylić. Nie można
zdezerterować. Wreszcie- jakiś porządek prawd i wartości,
które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte,
w sobie i wokół siebie. Tak, obronić- dla siebie i
dla innych". Papież wypowiedział te słowa w 1987
r. gdy w Polsce panował komunizm. Wtedy "Solidarność"
była tą słuszną sprawą, tym Westerplatte, o które
walczyli Polacy.
Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, czym jest Westerplatte?
Uczymy się na lekcjach historii, że jest to półwysep
w Gdańsku. Polacy zażarcie go bronili. Lecz dlaczego
ma tak wielkie znaczenie w dziejach naszego kraju?
Może chociażby, dlatego, że 205 Polaków stanęło do
walki z 3,5 tys. Niemców wspieranych ciężką artylerią?
Polacy nie poddali się, walczyli do końca. Ludzie
ci byli prawdziwymi bohaterami, patriotami, byli w
stanie wylać ostatnią kroplę krwi dla Ojczyzny. Walka
z góry przegrana...Pewne było, że polskich żołnierzy
jest za mało, by mogli odeprzeć atak przeciwnika.
Jednak walczyli. Walczyli pięknie! Ci, co zginęli
i walczyli tam na Westerplatte będą na zawsze pięknym
świadectwem miłości, odwagi i bezinteresowności.
Jesteśmy młodymi ludźmi. Każdy z nas ma "jakiś
porządek praw i wartości, które trzeba utrzymać i
obronić. Obronić dla siebie i innych". W czym
się przejawia ten porządek? Co jest naszym osobistym
Westerplatte? Zależy to od tego, jak pojmujemy pewne
sprawy, jak je zrozumiemy. Na pewno powinniśmy w naszych
działaniach kierować się dobrem-swoim i innych. Tu
rodzi się kolejne pytanie: czym jest dobro? Skoro
mamy sprawić, by nasze życie było pełne dobra, musimy
pojąć, czym ono jest. Wielcy tego świata próbowali
zdefiniować dobro. Wg Sokratesa prawdziwym dobrem
jest cnota, która jest jedna, ponieważ każda cnota
jest wiedzą. Zdobywając wiedzę osiągamy dobro, a z
nim pożytek i szczęście. Arystoteles zaś twierdził,
że natura dobra znajdzie się nie przez abstrakcyjne
myślenie, lecz przez ustalenie, jakie w rzeczywistym
życiu ludzie sobie stawiają cele. Nie ma innego dobra
niż realne. Cele mogą być niższe lub wyższe; wyższe
są te, dla których niższe są środkami. Doszedł do
wniosku, że musi istnieć cel najwyższy, który do niczego
nie jest środkiem. Nazywał go dobrem osiągalnym. Święty
Augustyn mawiał: "cokolwiek istnieje, o ile istnieje,
jest dobrem, inaczej mówiąc dobro jest tym, co jest,
zło natomiast jest tym, czego nie ma w dobru. Świat
wg niego, jako dzieło Boże, jest dobry". Zatem
to właśnie jest dobro. Celem każdego z nas jest bronienie
go. W dzisiejszym świecie trudno jest osiągnąć szczytny
cel. W dobie czyhających na każdym kroku zagrożeń,
niebezpieczeństwa, należy znaleźć pole, na którym
będziemy mogli się realizować. Niektórzy wyśmiewają
się, gdy ktoś zamiast grać w gry komputerowe itp.
woli sięgnąć po lekturę, która rozwija jego osobowość.
Jest przecież tak wiele wspaniałych książek i filmów.
Szkoda, że nie wszyscy potrafimy docenić ich piękno...
Ojciec Święty Jan Paweł II mówił, że każdy z nas ma
"jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba
utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie
i wokół siebie". Dla mnie piętnastoletniej dziewczyny
tym Westerplatte jest życie. Niektórym może wydawać
się to dziwne, ale to tylko moje zdanie. Rodzimy się
i umieramy. To kamienie milowe ludzkiej egzystencji.
Choć nie wiem, jak mocno staralibyśmy się; i tak kiedyś
umrzemy. Jeśli oczywiście życie można porównać do
walki, walki z góry spisanej na przegraną. Czy w wieku
60, 80 czy 100 lat, kiedyś na pewno odejdziemy stąd.
Życie ludzkie jest tak krótkie, zatem nie możemy zmarnować
żadnego dnia. Musimy jednak żyć mądrze. Przecież "życie
godne człowieka buduje się z wiary, nadziei i miłości".
Nam nastolatkom, czasem ciężko zrozumieć dorosłych,
którzy wciąż nakazują i zakazują. Sądzimy, że sami
wiemy najlepiej. Tak jednak nie jest. Warto czasem
posłuchać rodziców, którzy żyją dłużej od nas i wiedzą,
czym możemy się sparzyć. Niestety, zagrożeniem dla
dzisiejszej młodzieży są papierosy, alkohol i narkotyki.
Nie bójmy się o tym mówić-taka jest prawda. Ktoś,
kto raz sięgnie po którąś z tych używek, sięgnie po
raz wtóry. Nie możemy ulec presji otoczenia, kolegom,
którzy zachęcają nas np. do palenia. Jesteśmy na to
zbyt młodzi.
Nasze życie to Westerplatte. Wciąż walczymy, wciąż
pragniemy przetrwać. Niejednokrotnie, gdy jesteśmy
ciężko chorzy zadajemy sobie pytanie- czy to już koniec?
Trwając w chorobie mamy pewne postanowienia odnośnie
tego, jak będziemy żyć, kiedy wyzdrowiejemy. Z całych
sił, ze łzami w oczach, prosimy Boga by wrócił nam
zdrowie. Kiedy jednak nie widać po nas, że tak niedawno
chorowaliśmy, zapominamy o wszystkich postanowieniach...
Żyjemy pełnią życia, nie martwiąc się o nic.
"W młodzieńczym życiu mam swoje Westerplatte
i bardzo go bronię". Tym Westerplatte jest moje
życie. Doskonałym przykładem na to, jak żyć, byli
z pewnością żołnierze walczący na gdańskim półwyspie
w 1939 r. My także musimy przyjąć taką życiową "taktykę".
Po deszczu zawsze wyjrzy słońce. Brońmy swego życia,
bo mamy je tylko jedno. Niech będzie ono pełne dobra
i miłości. Bądźmy patriotami. Żaden kraj nie przeszedł
tyle, co nasz: rozbiory, wojny...Wbrem wszystkiemu
mamy tylko jeden rodzinny kraj. Ten, w którym się
wychowaliśmy i żyjemy. Na uwagę zasługują słowa Jana
Pawła II: "człowiek świadomy swej tożsamości
płynącej z wiary, z chrześcijańskiej kultury, ojców
i dziadów, zachowa swą godność, znajdzie poszanowanie
w innych i będzie pełnowartościowym członkiem społeczeństwa,
w którym wypadło mu żyć".
Życie to coś pięknego i tak cudownego, że brak słów,
by je opisać. Mamy je tylko jedno, dlatego powinniśmy
je szanować i bronić. Bronić przed złem tego świata.
Winniśmy żyć jak najpiękniej tylko potrafimy. Jeśli
człowiek ma szlachetną duszę, jest więcej wart od
człowieka nad wyraz bogatego. Dbajmy o swój rozwój
intelektualny. Czytajmy lektury rozwijające naszą
osobowość, rozszerzajmy nasze zainteresowania, chłońmy
każdy dzień- tak jakby miał być ostatnim. Smutną prawdą
jest to, że chociaż żyć będziemy pięknie i tak umrzemy.
Żyjmy tak, byśmy nie musieli się wstydzić. Może za
kilka lat będziemy niedoścignionym autorytetem dla
kogoś? Życie budujmy na stabilnym gruncie. Niech będzie
nim miłość i dobro. Życie to Westerplatte, czasem
atakują nas nieżyczliwi ludzie i nagle pojawia się
przyjaciel, ktoś, kogo mocno kochamy, jest niczym
wkroczenie posiłków, Mając dobre zamiary i szerząc
dobro wygramy niejedną bitwę. Rezultatem całej wojny
będzie to, jak wspominać będą nas potomni.
Nasze Westerplatte- walczymy i walczymy, w końcu jednak
nadchodzi starość powoli mimo woli poddajemy się jej
tak jak Polacy poddali się Niemcom. Jednak, gdy przychodzi
ostatnia godzina życia, czujemy zadowolenie z tego,
co przez swój cały żywot osiągnęliśmy. Z poczuciem
spełnienia odchodzimy...
Pragnę bronić swojego Westerplatte, którym jest życie
i nie poddawać się. Niech życie moje będzie godne
naśladowania. Niech będzie przepełnione dobrem i miłością.
Niech trwa jak najdłużej. Niech trwa!
Paulina
Mierzwa
kl. III A -gimnazjum
|
|
|
|
|
|
|