"Z
tradycją idziemy przez życie"
(warsztaty
rękodzielnicze - 24
listopada, 11 i 19 grudnia 2007r.)
|
|
|
|
|
|
|
FOTOREPORTAŻ
Z WARSZTATÓW
|
24
listopada 2007r. rozpoczął się w Zespole Szkół w Pysznicy cykl
warsztatów rękodzielniczych organizowanych przy współpracy z Muzeum
Regionalnym w Stalowej Woli. Jest to kolejny etap wieloletniego
projektu etnograficznego "Ocalić od zapomnienia".
Ponadto w tym roku szkolnym rozpoczęła się realizacja innowacji
pedagogicznej z zakresu edukacji regionalnej pt. "Z tradycją
idziemy przez życie".
Pierwsze warsztaty poświęcone były dawnym technikom rękodzieła
użytkowego. Uczestniczyło w nich 56 uczniów. Warsztaty prowadzili
rzemieślnicy: garncarz pan Adam Żelazko i wyplatający wiklinę
pan Bronisław Gap. Zaprezentowali oni uczniom poszczególne etapy
wykonywania naczyń glinianych i koszyków. Przywieźli potrzebne
materiały i narzędzia oraz gotowe wyroby: garnuszki, różnej wielkości
dzbany, wazony na kwiaty, kosze i koszyczki. Największym zainteresowaniem
cieszyła się praca na kole garncarskim. Uczniowie próbowali wykonać
garnuszki i miseczki z gliny. Podpatrywali prace kolegów i koleżanek,
chcieli nauczyć się wykonywać jak najlepsze wyroby rękodzielnicze.
Pan Adam Żelazko pomagał właściwie układać ręce, poruszał kołem
garncarskim i zapraszał wszystkich chętnych do "terminu",
który trwa około trzy lata. Zachęcał, że jest to praca zdrowa,
a kontakt z gliną przyjemny. Dużo trudniejsze okazało się wyplatanie
koszyków. Każdy uczeń zdążył wykonać podstawkę z nieposłusznej
dla niewprawnych rąk wikliny. Okazało się, że kilkoro z uczestników
ma do tego duże zdolności. Pan Bronisław Gap na zakończenie pokazał
jak wyplata się koszyk na specjalnej formie i wykonał dwa koszyczki
wielkanocne. W czasie pracy uczestnicy dzielili się wrażeniami,
robili notatki. Kilkoro z nich opowiadało, że dziadkowie, sąsiedzi
robili jeszcze niedawno lub robią w dalszym ciągu koszyki, a babcie
najchętniej przechowują mleko w glinianych garnkach. Wielu uczniów
zebrało podczas warsztatów materiały i zdjęcia do realizowanych
w szkole projektów.
11 grudnia odbyły się kolejne warsztaty rękodzielnicze. Pani Anna
Rzeszut - "babcia Hania" - pokazywała 28 uczestnikom
jak z bibuły, papieru i słomy robiono dawniej ozdoby choinkowe.
Podczas wykonywania aniołków każdy starał się jak najlepiej zmarszczyć
na nitce bibułkę w formie podwójnej sukieneczki oraz główki -
aureolki. Następnie uczniowie składali bibułkę i naprzemiennie
na długiej nitce nawlekali jej kawałki wraz z przyciętymi słomkami.
Powstał w ten sposób bardzo ciekawy, długi łańcuch. Własnoręcznie
wykonane przez uczniów ozdoby były powodem do radości i dumy.
W czasie pracy "babcia Hania" opowiadała o lasowiackich
Świętach Bożego Narodzenia. Według jej wspomnień izby w domach
przybrane były słomą i ozdobami z papieru przyczepionymi do belek
sufitu. Takim wystrojem zajmowały się kobiety i dzieci. Każda
czynność oraz potrawa miały swoje znaczenie, z wielu z nich wróżono
sobie pomyślność na następny rok. Robiono sobie przy tym żarty,
wesoło się bawiąc. Były to radosne święta dla dorosłych i dla
dzieci.
W środę 19 grudnia odbyły się drugie świąteczne warsztaty, podczas
których 60 uczniów malowało bombki na choinkę. Panie plastyczki
z Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli - Anna Szlęzak i Edyta Lisek
pokazały jak wykonać oryginalne wzory na szklanych bańkach za
pomocą specjalnych farb. Prezentowały wykonane przez siebie przykładowe
banieczki. Poszczególne grupy uczniów bacznie obserwowały swoje
poczynania, zastanawiano się nad doborem motywu i sposobem ozdobienia
bombek. Powoli, co raz odważniej zaczęły powstawać małe "dzieła
sztuki". Najczęściej używanymi elementami zdobniczymi były:
gwiazdki, choinki, domki przykryte śniegiem, imiona najbliższych
osób i życzenia świąteczne. W warsztatach uczestniczyli także
uczniowie z młodszym rodzeństwem, rodzice z dziećmi. Przyjemnie
było patrzeć na ich wspólną pracę i zaangażowanie. W wielu pysznickich
domach w tym roku zawisną na świątecznym drzewku najcenniejsze,
bo własnoręcznie wykonane ozdoby. Warsztaty cieszyły się sporym
powodzeniem. Oceniając zainteresowanie sztuką zdobniczą można
mieć nadzieję, że tego typu zajęcia wpiszą się na stałe w szkolną
tradycję.